Artykuł ten jest częścią relacji z Podróży po Costa del Sol
Żeby dotrzeć do Gibraltaru z Malagi/Marbelli czy innego nadmorskiego kurortu musimy pojechać autobusem do La Linea. My jechaliśmy z Marbelli i podróż trwała jakieś 1,15h a bilet kosztował około 7 EUR w jedną stronę. Myślę, że dobrym pomysłem jest zakup biletu dzień wcześniej. My tak nie zrobiliśmy, poszliśmy na autobus o 11.30 i okazało się, że już nie ma miejsc Musieliśmy czekać na następny autobus o 13, co oznaczało skrócony pobyt na Gibraltarze.
Z dworca w La Linei do Gibraltaru idziemy już pieszo. Przechodzimy przez granicę (pokazuje się tylko dowód, ale nie zawsze nawet na niego patrzą) i już jesteśmy w zamorskim terytorium Wielkiej Brytanii. Stamtąd możemy pojechać autobusem nr 5, którzy przejeżdża przez płytę lotniska i zawozi nas do centrum.
Ze względu na niewielkie terytorium lotnisko Gibraltaru krzyżuje się z ulicą. Kiedy samolot startuje lub ląduje droga jest zamykana. Na lotnisko w Gibraltarze dotrzemy liniami EasyJet i Monarch z brytyjskich lotnisk. Ceny może nie zachwycają (chociaż znajdują się pojedyncze bilety za £25 w jedną stronę, w dwie ciężko znaleźć w niskiej cenie), ale na pewno wygodne połączenia dla chcących dotrzeć jak najszybciej do Gibraltaru.
Zaraz po wjeździe odczuwamy angielską atmosferę miasta.
Powiewająca brytyjska flaga w otoczeniu palm wygląda bardzo ciekawie. Z uwagi na położenie Gibraltaru, Hiszpania nie uznaje brytyjskiej suwerenności tego terytorium. Co jakiś czas słyszy się o naruszeniu terytorium, któregoś z tych krajów. Mieszkańcy Gibraltaru jednak stanowczo odrzucają „wspólny podział suwerenności” podzielony między Hiszpanię i Wielką Brytanię.
Naszym pierwszym punktem wycieczki jest Europa Point – miejsce gdzie morze Śródziemne spotyka się z oceanem Atlantyckim.
Dojechaliśmy tu autobusem miejskim z centrum. Ogólnie cały Gibraltar można zwiedzić pieszo jako że ma mniej niż 7 km2. Jednak my mieliśmy mały poślizg, więc musieliśmy korzystać z autobusów. Na Europa Point znajduje się latarnia morska, meczet i niewielki kościół. A gdzieś w oddali można dojrzeć afrykańskie wybrzeże Maroka. Widzimy też stamtąd główny punkt naszej wyprawy: skałę gibraltarską.
Wracamy więc autobusem do miasta (nie wiem, czy w dalszym ciągu tak jest, ale jak my byliśmy to jedyny autobus, za który się płaciło, to ten, który przewoził przez płytę lotniska – chyba 1GBP. Pozostałe autobusy były już darmowe). Na skałę gibraltarską dostajemy się kolejką. Było z tym trochę problemów, bo jak przyjechaliśmy był spory wiatr i kolejka była czasowo zamknięta. Na szczęście w końcu otworzyli i mogliśmy i kilka minut dotrzeć na samą górę. Informacje o kolejce oraz inne przydatne informacje o Gibraltarze możemy znaleźć na stronie: http://www.gibraltarinfo.gi/gibraltar-tickets.aspx
A na górze gibraltarskiej czekają nas nie tylko piękne widoki, ale przede wszystkim magoty – gibraltarskie małpy – jedyne żyjące na wolności małpy w Europie. Według legendy, jeśli małpy znikną ze skały, Wielka Brytania straci swoje panowanie nad Gibraltarem.
Małp nie wolno karmić – grozi za to wysoka grzywna. Trzeba też mieć się na baczności w ich pobliżu, gdyż potrafią w oka mgnieniu wyrwać człowiekowi jakieś jedzenie czy torebkę. Nam na szczęście niczego nie zabrały, ale też obserwowaliśmy je z bezpiecznej odległości. Są naprawdę urocze i ciężko przestać na nie patrzeć. Widoki wkoło schodzą przy tym na dalszy plan. A widoki są naprawdę przepiękne. Nam trafił się niemal bezchmurny dzień, więc mogliśmy podziwiać całą panoramę, zarówno na cały Gibraltar i hiszpańskie wybrzeże, jak i na Afrykę.
Decydujemy się wrócić do centrum pieszo pokonując niezliczoną ilość schodków, podziwiając przy tym cudowne widoki na zatokę, port i cały Gibraltar.
Droga nie aż tak długa, ale ze względu na duży spadek dość uciążliwa. Następnego dnia bolały trochę nogi od schodzenia, ale było warto
Robi się późno, ostatni autobus był o 19, a my chcieliśmy zrobić jeszcze niewielkie zakupy alkoholowe, jako że Gibraltar jest strefą wolnocłową. Jeśli mowa o zakupach to oficjalną walutą Gibraltaru jest funt…ale nie brytyjski, tylko gibraltarski. Kurs tych walut jest 1:1. Bez problemu płacimy tam w funtach brytyjskich, jednak resztę dostaniemy zazwyczaj w funtach gibraltarskich. Wyjeżdżając warto wydać te funty, bo nie będą one honorowane w UK jako środek płatniczy.
Po zakupach ponownie udajemy się na autobus nr 5, który przewozi nas przez płytę lotniska i po chwili opuszczamy ten niezwykle ciekawy zakątek Europy.
]]>