„Kto nie widział Grenady, nie widział niczego” – mówi hiszpańskie przysłowie.
Zachęceni tym zdaniem, w czasie naszego francusko – hiszpańskiego tripa w czerwcu 2013 roku (Marsylia i Cassis -> Marbella -> Grenada -> Alicante -> Tarragona) postanowiliśmy jeden dzień poświęcić na to właśnie miasto. Z Malagi do Grenady dostaliśmy się autobusem Alsa za niecałe 12 EUR. Bilet kupiliśmy w automacie na dworcu. Po około dwóch godzinach wysiadamy już na dworcu w Grenadzie, skąd autobusem docieramy do centrum miasta, gdzie znajduje się nasz hotel. Grenada jest bardzo łaskawa dla turystów, jeśli chodzi o ceny noclegów. Za 2-osobowy pokój z łazienką w **hotelu ze śniadaniem zapłaciliśmy 25 euro.
Głównym punktem naszej wizyty w Grenadzie była oczywiście Alhambra – niezwykły XIII – wieczny zespół pałaców arabskich. Ponieważ znajduje się ona na górze miasta, podjeżdżamy autobusem, nie tracąc czasu na dość długi spacer.
Bilety do Alhabmbry trzeba kupić z wyprzedzeniem, gdyż przychodząc bez biletu możemy obyć się jedynie smakiem. Bilet kupiliśmy przed wyjazdem przez Internet za około 15 EUR od osoby (obecnie na stronie wyświetla się cena 15,40 EUR) na tej stronie.
Kupując bilet wybieramy wejście poranne lub popołudniowe, natomiast do Pałacu Nasrid wybieramy konkretną godzinę. Ponieważ przyjechaliśmy do Grenady około godziny 13, wybraliśmy wejście popołudniowe dostępne od 14, a Pałac Nasrid zdecydowaliśmy się zwiedzić na sam koniec naszego pobytu w Alhambrze o godzinie 18. Mając taki bilet internetowy, na miejscu udajemy się po odbiór normalnego biletu do automatycznego punktu odbioru i po chwili znajdujemy się w środku.
Zwiedzanie zaczynamy od ogrodów Generalife.
To jedne z najstarszych zachowanych ogrodów mauretańskich. Przystrzyżone żywopłoty, soczysta zieleń i piękna roślinność zachęca do spaceru, żałujemy jednak, że w dniu naszej wizyty całe niebo pokryte jest chmurami, przez co nie możemy zobaczyć piękna tego miejsca w całej okazałości.
Z Pałacu położonego w Generalife możemy zobaczyć Górną część Alhambry. Jest to nasz kolejny punkt, do którego zmierzamy.
Po paru minutach spaceru docieramy do zupełnie innej części kompleksu składającego się z ruin starych pałaców, łaźni i ogrodów.
Znajduje się tam między innymi Alcazaba – forteca z wieżami będąca najstarszą częścią Alhambry.
Z wież do niej przyległych możemy podziwiać widok na całą Granadę…:
…oraz na ośnieżone stoki Sierra Nevada – najwyższe pasmo górskie Półwyspu Iberyjskiego.
Stamtąd udajemy się już pod Pałac Nasrid, do którego ustawiona jest spora kolejka. Najbardziej znaną jego częścią jest Patio Lwów, które dla władców muzułmańskich było uosobieniem ziemskiego raju .
Podziwiamy też tam piękne elementy architektoniczne kultury mauretańskiej:
Po raz kolejny mamy możliwość obejrzenia miasta z góry:
Po powrocie do hotelu widzimy, że widok z naszego okna wygląda fantastycznie i zachodzie słońca. Biorąc pod uwagę cenę i lokalizację noclegu jesteśmy bardzo zadowoleni z wyboru.
Następny poranek, przed samym wyjazdem, poświęcamy jeszcze na krótki spacer po mieście.
Wszędzie możemy zaobserwować ciekawe skwery ze zdobionymi ścianami.
Z Grenady jedziemy ponownie autobusem ALSA do Alicante, gdzie spędzamy dwa dni pełne lenistwa a o czym możecie przeczytać tutaj
]]>