Walencja marzec – kwiecień - EuropejskiePodroze.pl

Walencja marzec – kwiecień

Tym razem wybierzemy się do trzeciego co do wielkości miasta Hiszpanii, znanego przede wszystkim z nowoczesnego miasteczka Ciudad de Las Artes i oczywiście ładnego położenia nad samym Morzem Śródziemnym, czyli do WALENCJI, w której zawitaliśmy na przełomie marca i kwietnia 2012 roku.

Żeby dotrzeć do Walencji trzeba się trochę nagimnastykować, jednak zdecydowanie warto. Najlepiej wybrać się samolotem do Barcelony El Prat (WizzAir, RyanAir) a stamtąd autobusem lub pociągiem do Walencji. Na www.renfe.com możemy kupić bilet za 22,5 EUR (na niektóre godziny za 17,10 EUR). Jeśli podróżujemy w większej grupie możemy upolowac bilet za 18 EUR a na niektóre godziny nawet za 13,70 EUR. Kupując bilet na renfe.com potrzebujemy karty kredytowej z opcją Verified by Visa lub 3d Secure). Przykładowy screen na pociąg na 16 kwietnia widzimy poniżej.

pociagwalencja

Bilety na autobus z Barcelony do Walencji kupujemy na www.alsa.es, Na hiszpańskiej wersji pojawiają się promocyjne bilety za 7 – 10 EUR. Nie kupowałam, więc nie wiem, czy rzeczywiście da się takie kupić, ale oczywiście trzeba spróbować.

bus

Istnieje oczywiście również możliwość przesiadki i dotarcie do Walencji drogą lotniczą na przykład z Warszawy. Na czerwiec możemy kupić bilety z wygodnymi przesiadkami (bez nocek) w Bergamo i z powrotem w Brukseli za 95 EUR (bagaż podręczny 10kg plus mała torebka).

lot

My do Walencji dotarliśmy pociągiem regionalnym z Barcelony (a tam samolotem WizzAir z Budapesztu, który zwiedzaliśmy wcześniej -> Budapeszt. Za bilet lotniczy zapłaciliśmy 22 zł za osobę, za pociąg około 20 EUR (nie mieliśmy wówczas jeszcze karty kredytowej, która zostałaby przyjęta na stronie www.renfe.com, więc bilet kupowaliśmy na stacji, jeśli jednak macie jakąkolwiek możliwość zakupu biletu przez Internet to zdecydowanie warto to zrobić, bo bilet kosztuje sporo mniej).

Tym sposobem po południu któregoś pięknego marcowego dnia znaleźliśmy się na stacji kolejowej Estacio de Nord w Walencji. Sam dworzec jest bardzo zabytkowy i warty zobaczenia.

IMG_8775

Zaraz po wyjściu z dworca w Walencji wita nas XIX-wieczna corrida, na której odbywają się walki byków.

IMG_8776

Od razu przy dworcu znajduje się stacja metra, z której dotrzemy do naszego miejsca jedną z trzech linii podziemnej kolei. Pojedynczy bilet na metro lub autobus kosztuje 1,5 EUR. Jeśli jednak spędzamy trochę czasu w Walencji warto kupić Bonometro (niewiele ponad 7 EUR) lub Bonobus, które są ważne na 10 przejazdów i kilka osób może korzystać z tego samego biletu. Tu warto dodać, że w większości hiszpańskich miast bilet wieloprzejazdowy jest dużo bardziej ekonomiczny i już czasem nawet przy tylko 5 przejazdach opłaca się go nabyć.

W Walencji nocleg mamy zapewniony, więc na temat hoteli się nie wypowiem, chociaż spoglądając na booking.com możemy założyć, że bez problemu znajdziemy nocleg za 30 – 40 EUR/pokój za noc w maju.

Pierwszym obowiązkowym miejscem w mieście jest centrum, w którym znajduje się łączące różne style (gotycki, romański i barokowy) Katedra.

IMG_8785

W całym mieście znajdują się charakterystyczne zaokrąglone budynki, a na placach oczywiście fontanny.

IMG_8782

Standardowo już jak to w Hiszpanii czujemy się na luzie, odczuwając wszechogarniającą kulturę „manana„, w której nie ma żadnego pośpiechu i nerwów.

IMG_8817

Raz po raz spotykamy drzewa pomarańczy, które kuszą soczystymi owocami.

Przed katedrą znajduje się znana z przeróżnych folderów i zdjęć z Walencji fontanna Turia. 

IMG_8790

Niedaleko katedry znajduje się też ciekawy architektonicznie ratusz, czyli ayuntamiento.

IMG_8777

Kolejny obowiązkowy punkt Walencji to szeroka plaża z długą i zadbana promenadą. Na plaży można było spędzać czas już w marcu w piękny słoneczny dzień. Oczywiście woda nie nadaje się do kąpieli (choć na pewno znalazłyby się morsy, dla których temperatura wody około 14 stopni nie stanowiłaby bariery, my jednak ograniczamy się do rozłożenia na ręczniku i łapania promieni słonecznych). W czasie naszego pobytu temperatura powietrza wynosiła około 18 – 22 stopnie (w zależności od dnia), więc myślę, że to idealna pora na zwiedzanie miasta, choć zdecydowanie za wcześnie dla miłośników kąpieli słonecznych i wodnych 🙂

IMG_8815

Główny punktem Walencji jest oczywiście Ciudad de las Artes czyli Miasto Sztuki i Nauki stanowiące piękną dzielnicę przyszłości.

IMG_8827

W ramach całego kompleksu znajduje się Oceanarium (L’Oceanogràfic), planetarium i kino IMAX (L’Hemisfèric – na zdjęciu powyżej), Muzeum Nauki oraz ogromna konstrukcja El Palau de les Arts Reina Sofía. Spore wrażenie w czasie spaceru po całym terenie robi zestawienie bieli i nowoczesności budynków z błękitną wodą.

IMG_8831

Wszystkie najciekawsze informacje związane ze zwiedzaniem poszczególnych części Ciudad de las Artes znajdują się na stronie: http://www.cac.es/home/. Poniżej mamy cennik.

ciudad de las artes

 

My zdecydowaliśmy się na wizytę w Oceanarium, do którego udało się kupić bilety ze zniżką studencką za 23,7 EUR. W trakcie pobytu mamy możliwość obejrzenia mnóstwa gatunków ryb i wszelkich zwierząt wodnych, pingwinów, pelikanów itp a także obejrzenia występu delfinów.

IMG_8857

Przechodząc pomiędzy poszczególnymi częściami oceanarium przechodzimy między innymi przez tunel pod wodą, sprawiający wrażenie, że znajdujemy się w środku wodnego świata pełnego niezliczonych gatunków fauny i flory…

IMG_8843

…bądź też możemy udać się na bliskie spotkanie z rekinem

IMG_8875

Myślę, że do całego kompleksu białego miasteczka Walencji warto wybrać się na cały dzień, dla nas było to bez wątpienia najciekawsze i najbardziej warte odwiedzenia miejsce w Walencji.

Na koniec jeszcze mały aspekt kulinarny: SNC00602

Jak zapewne większość z was wie jednym z narodowych dań hiszpańskich jest paella. Oparta przede wszystkim na ryżu i warzywach podawana jest w charakterystycznej patelni z dwoma uchwytami. Zazwyczaj paella składa się również z owoców morza, natomiast paella valenciana (nasza ulubiona) zamiast krewetek czy małż ma kawałki kurczaka. Do smaku często podawana jest również cytryna. Takie danie zazwyczaj podawane jest na dwie osoby – przed zamówieniem najlepiej zwrócić uwagę, czy podana cena dotyczy paelli na jedną czy dwie osoby. No i nie możemy zapomnieć zamówić do niej sangrii podawanej schłodzonej w dzbanku pełnym owoców.

Po bardzo przyjemnym pobycie w Walencji (a wcześniej w Wiedniu i Budapeszcie), po 10 dniach wracamy do domu lecąc z lotniska w Gironie do Bydgoszczy (to niezbyt udane połączenia, bo poza dojazdem do Barcelony czeka nas jeszcze dotarcie do lotniska oddalonego o 90 km, ale ze względu na zbliżające się wtedy święta Wielkanocne, ceny biletów do Polski były dość wysokie, jedyne połączenie w dobrej cenie poniżej 40 EUR było właśnie na trasę Girona – Bydgoszcz). Nasza podróż nie zakończyła się dokładnie tak jak to zaplanowaliśmy, gdyż w związku ze strajkami kontrolerów lotów we Francji, wiele lotów, w tym i nasz było opóźnionych. Dla nas opóźnienie oznaczało nie zdążenie na pociąg z Bydgoszczy do domu, więc nasza podróż zakończyła się dzień później niż planowaliśmy. Ale kto by to teraz pamiętał – było warto 🙂

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie widoczny publicznie.



Archiwum

Ostatnie komentarze

    O stronie

    Od ponad 4 lat kilka razy w roku przemierzamy kraje Europy korzystając z tanich linii, pociągów i miejscowych autobusów. Wybieramy kierunki popularne bądź takie, o których wcześniej nie słyszeliśmy. Na stronie znajdują się relacje z różnych wyjazdów, objazdówek, eurotripów. Może być klasycznie, może być nieszablonowo - najważniejsze to być w ruchu i poznawać wciąż coś nowego.

    Powrót na górę strony